Pierwszy listopadowy długi weekend przyniósł wiele pracy strażakom na Warmii i Mazurach. W okresie od 1 do 4 listopada odnotowano aż 189 interwencji, w tym 43 związane z pożarami i 146 z akcjami ratowniczymi wynikającymi z miejscowych zagrożeń.
Jednym z najpoważniejszych zdarzeń był pożar stolarni w miejscowości Rozogi w powiecie szczycieńskim. Pożar, który wybuchł tam w miniony weekend, przyniósł ogromne straty – szacuje się je wstępnie na ponad pół miliona złotych.
Silne wiatry, które przeszły nad regionem w dniach 1 i 2 listopada, wymusiły na strażakach aż 118 interwencji. W głównej mierze dotyczyły one usuwania powalonych drzew i konarów blokujących drogi i ciągi komunikacyjne, a także zabezpieczania infrastruktury. Tak było m.in. na drodze z Naprat do Knip, gdzie konar utrudniał ruch samochodów, a drodze dojazdowej do cmentarza z I wojny światowej w Markajmach, która była całkowicie nieprzejezdna czy na terenie prywatnych posesji, jak choćby w Połapinie, gdzie runęło drzewo. Szczęśliwie nikt nie doznał obrażeń.
Strażacy mieli też do czynienia z dramatycznymi akcjami ratowniczymi w transporcie kołowym. Najtragiczniejsze zdarzenie miało miejsce 3 listopada w okolicy miejscowości Karwica Mazurska (pow. piski), gdzie na niestrzeżonym przejeździe kolejowym doszło do zderzenia samochodu osobowego z pociągiem pośpiesznym. W wyniku wypadku zginęło pięć osób podróżujących samochodem – trzy osoby dorosłe i dwoje dzieci. Pociągiem jechało 525 pasażerów oraz trzy osoby z obsługi, którzy nie odnieśli obrażeń. Pociąg zatrzymał się około 200 metrów za przejazdem, a strażacy przeprowadzili ewakuację pasażerów po torowisku do podstawionych autokarów, dzięki czemu podróżujący mogli kontynuować swoją drogę.
Listopadowy długi weekend, który miał być czasem zadumy i wypoczynku, niestety okazał się dla wielu dniem tragedii.
fot. Patrycja Kuźniewska/Kamil Onyszk
kp psp/ok