Święta, święta i już czas myśleć o Sylwestrze. W tym roku lidzbarczanie nie spotkają się o północy na tradycyjnym pokazie fajerwerków, ale następnego dnia po południu. Sam pokaz też będzie inny – przyjazny zwierzętom.
Tradycją witania Nowego Roku jest odpalanie fajerwerków. Te bywają różne – od pięknych, tworzących kolorowe wzory na niebie do hukowych, o wątpliwych walorach estetycznych. Jedne i drugie są źródłem dużego hałasu, który ma negatywny wpływ na zwierzęta dzikie i domowe. W tym roku Burmistrz Lidzbarka Warmińskiego Jacek Wiśniowski postanowił spróbować czegoś nowego, co nie będzie przeszkadzało zwierzętom i będzie jednocześnie skierowane do całych rodzin z dziećmi.
Cicho, ale równie widowiskowo
Sylwestrowy pokaz fajerwerków będzie inny niż dotychczas. Wykorzystane będą tzw. silenty, czyli materiały pirotechniczne generujące zdecydowanie mniej hałasu niż tradycyjne. O zupełnej ciszy nie ma mowy, ale jak zapewniają producenci, wystrzały nie będą powodować traumatycznych doznań u zwierząt, przy jednoczesnym zachowaniu widowiskowości. W Lidzbarku Warmińskim taki pokaz odbędzie się po raz pierwszy.
Nowy Rok powitamy o godz. 17.00
Zmiana dotyczy nie tylko zastosowania silentów, ale i godziny pokazu. Zaplanowano go na 1 stycznia o godz. 17.00 na bulwarach. Skąd taka nietypowa pora?
– Chcemy, aby pokaz fajerwerków mogli obejrzeć wszyscy mieszkańcy, niezależnie od tego ile mają lat. Nocne wystrzały oglądają tylko dorośli, a i tak w stosunkowo niewielkim gronie, bo wiele osób bawi się w tym czasie na różnych imprezach. Organizując pokaz wcześniej zapraszamy do udziału dzieci, osoby starsze i wszystkich, którzy postanowią Nowy Rok powitać spacerem i przyjść na bulwary – powiedział burmistrz Jacek Wiśniowski.
Co na to mieszkańcy?
Zdania jak zawsze są podzielone. Gdy miasto organizowało „tradycyjny” pokaz fajerwerków, takie świętowanie krytykowali miłośnicy zwierząt. Gdy miasto postanowiło nie robić pokazu dało się słyszeć głosy, że przecież fajerwerki to tradycja i muszą być. A co mówią lidzbarczanie na pomysł zorganizowania pokazu silentów 1 stycznia po południu?
– To bardzo dobry pomysł. Mój pies co roku przeżywa koszmar, gdy miasto huczy od petard. Może teraz będzie trochę ciszej i spokojniej – Tomasz.
– Mam małe dzieci i chętnie zabiorę je na fajerwerki. Nie dało się tego zrobić o północy. Dzieci wolą spać. Nie bawi mnie też tłum nietrzeźwych osób, więc pomysł uważam za trafiony w 100% – Renata.
– Niezdara lubi to. Czyli mój pies. Jak najbardziej jestem za decyzją burmistrza – Joanna.
– Ja to wolałbym, żeby miasto zrobiło jakąś potańcówkę nocną. Samego pokazu mogłoby nie być, bo i tak ludzie będą strzelać. Ogólnie to pomysł ciekawy. Zabiorę wnuczka na bulwar żeby zobaczył pokaz – Bodgan.
– Powinno być jak dotychczas o północy. Co to za witanie roku następnego dnia. Podejrzewam, że ludzie będą odpoczywać w domu po zabawach i niewiele osób przyjdzie – Paulina.
Podsumowanie
Witać Nowy Rok można na różne sposoby. Dobrze, jeśli nikomu nie dzieje się przy tym krzywda. Pokaz głośnych i jasnych fajerwerków szkodzi dzikim ptakom, tak jak zwierzętom domowym. Niestety niektóre z nich takie świętowanie przypłacą życiem, a wiele czworonogów ucieknie z posesji bądź przeżyje piekło. W mojej opinii wybór jest prosty. Wszystkim planującym wydać ciężko zarobione pieniądze tylko po to, by podpalić lont i obejrzeć wybuch sugeruję, aby zamiast tego wesprzeć schronisko dla zwierząt. Lepiej Nowy Rok zacząć dobrym gestem niż egocentryczną i wątpliwą rozrywką.
oko