Lidzbarczanin Mariusz Gębski jest lekkoatletą specjalizującym się w biegach sprinterskich oraz konkurencjach wielobojowych w kategorii Masters. Urodzony w 1978 roku żołnierz 9 Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego w Lidzbarku Warmińskim, poleciał do Stanów Zjednoczonych, aby reprezentować kraj oraz nasze miasto podczas Halowych Lekkoatletycznych Mistrzostw Świata w Gainesville.
Mariusz lekkoatletykę zaczął trenować dosyć późno, bo dopiero w 2017 roku. Nie oznacza to, że wcześniej nie uprawiał sportu. Jako zwiadowca i skoczek spadochronowy, który ma na swoim koncie ponad 400 skoków, miał solidne przygotowanie fizyczne. Mimo stosunkowo krótkiej kariery lidzbarczanin już jest medalistą Mistrzostw Europy w Portugalii, gdzie w sztafecie mieszanej 4×200 m zdobył brązowy medal. Do Stanów Zjednoczonych poleciał wraz z 47-osobową reprezentacją Polski. W USA będzie czekało na niego nie lada wyzwanie. Będzie startował w pięcioboju lekkoatletycznym, czyli tzw. pentathlonie, na który składa się: 60 mppł, skok w dal, skok wzwyż, pchnięcie kulą i 1000 m bieg. Mariusz najbardziej obawia się właśnie płotków.
– Tę konkurencję trenuje się latami. Chodzi o samą mechanikę i technikę biegu przez płotki, która ma tu kluczowe znaczenie w osiągnięciu dobrego wyniku – powiedział Mariusz. – Najlepiej czuję się w pchnięciu kulą, ale biegów też się nie obawiam.
W klasyfikacji generalnej brane są pod uwagę wyniki poszczególnych kategorii i to ich suma daje ostateczny wynik rywalizacji. Jakie są szanse na medal dla lidzbarczanina?
– Wyjazd do Stanów Zjednoczonych, aby reprezentować kraj i Lidzbark Warmiński, jest dla mnie ogromnym sukcesem i już czuję się wygranym. Kibiców mogę zapewnić, że dam z siebie 200%. Czy to wystarczy? Znam chłopaków, z którymi będę rywalizował. To w większości byli zawodowcy i olimpijczycy. Sam start z nimi to wielki zaszczyt, jednak zapewniam, że nie będę dawał im forów. Moim celem i marzeniem jest zakończyć rywalizację w pierwszej dziesiątce wieloboistów kategorii 45+ na świecie.
Mariusz oprócz pracy w wojsku jest trenerem lekkoatletyki. W grupie skrzatów ma ponad 20 dzieci.
– Zależy nam na ich ogólnym rozwoju fizycznym, ale nie tylko. Szukamy talentów, które możemy przygotować do zawodowego sportu. To nie jest lekka praca, bo zaczynamy właściwie od zera. Wśród naszych najmłodszych zawodników jest dziewczynka, o której jeszcze będzie głośno. Ola Ajewska ma zaledwie nieco ponad 10 lat, a jej osiągnięć nie powstydziliby się dorośli sportowcy. Skacze w dal na 4 metry, a w biegu na 60 m osiąga fenomenalne 8,98 s. Z racji młodego wieku nie była jeszcze klasyfikowana, ale zacznie już w tym roku. Ola to prawdziwy diament, który mamy zaszczyt szlifować. Wspiera mnie w tym mój brat Adam, który w maju kończy Akademię Wychowania Fizycznego i będzie pełnoprawnym trenerem.
Mariusz Gębski nie trenuje wyłącznie dzieci. Przed rokiem, wspierany przez Urząd Miasta, rozpoczął cykl zajęć przeznaczonych dla wszystkich chętnych mieszkańców w wieku 35+.
– Działamy razem z Markiem Olszewskim, który ma na swoim koncie wiele medali na ogólnopolskiej arenie. Spotykamy się na stadionie i trenujemy biegi, skoki, rzut oszczepem i pchnięcie kulą. Mamy tu wielu utalentowanych Mastersów i zapraszamy wszystkich, którzy chcieliby rozpocząć przygodę z lekkoatletyką – mówi Mariusz.
Korzystając z okazji, pragnę podziękować Burmistrzowi Jackowi Wiśniowskiemu, Wójtowi Fabianowi Andrukajtisowi, Staroście Dariuszowi Iskrze, Dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji Katarzynie Wojtkiewicz oraz wszystkim, dzięki którym mogę realizować swoje sportowe marzenia. Dziękuję także moim trenerom i rodzinie, która musi tyle godzin spędzać na arenach, a teraz jedzie kibicować mi do USA. Wasze wsparcie jest nieocenione!
Jestem dumny, mogąc reprezentować nasze małe miasto na tak ważnych zawodach. Jak wspomniałem – już czuję się wygranym!
ok
(fot. Kamil Onyszk)
Fot. Mariusz z bratem Adamem trenują i propagują lekkoatletykę wśród dzieci i dorosłych.
