W Podleśnej, niewielkiej wsi w gminie Dobre Miasto, ma powstać farma fotowoltaiczna o powierzchni ponad 6 hektarów – czyli wielkości blisko 9 boisk piłkarskich. Do tego przewidziano nawet 12 kontenerowych magazynów energii, 8 stacji transformatorowych oraz sieć infrastruktury technicznej i ogrodzenie całego terenu. Choć władze gminy wydały zgodę, mieszkańcy biją na alarm i wskazują na liczne zagrożenia.
Decyzja władz: inwestycja „bez większych szkód”
W lipcu 2024 roku burmistrz Dobrego Miasta podpisał decyzję środowiskową, w której uznał, że farma o mocy 8 MW nie wymaga pełnej oceny oddziaływania na środowisko. Takie stanowisko poparły trzy instytucje:
- Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Olsztynie,
- Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie,
- Dyrektor Zarządu Zlewni w Olsztynie Państwowego Gospodarstwa Wodnego „Wody Polskie”.
To właśnie ich opinie pozwoliły na wydanie zgody, mimo że w pobliżu znajdują się tereny podmokłe i rozlewiska.
Odwołania i sprzeciw mieszkańców
Dla mieszkańców taka decyzja to kpina. – Moja działka graniczy bezpośrednio z planowaną farmą, a nie zostałam nawet poinformowana o postępowaniu – podkreśla Ewa Miłkowska, właścicielka pobliskiej nieruchomości, która złożyła odwołanie. W swoim wniosku wskazuje m.in. na brak pełnej oceny środowiskowej, ignorowanie obecności chronionych gatunków i rozlewisk oraz brak analiz dotyczących pożarów, hałasu i wpływu na zdrowie ludzi.
Żaba moczarowa pod szczególną ochroną
Szczególnie istotny jest fakt, że na tym obszarze występuje żaba moczarowa (Rana arvalis) fot. poniżej – gatunek objęty w Polsce ścisłą ochroną gatunkową. Ochrona ta wynika zarówno z przepisów krajowych, jak i z dyrektywy siedliskowej Unii Europejskiej oraz Konwencji Berneńskiej.
Choć żaba moczarowa nie jest globalnie zagrożona (status LC na Czerwonej Liście IUCN), to lokalne populacje wymagają ochrony, a prawo nakazuje zabezpieczać miejsca jej rozrodu i odpoczynku. Jej obecność oznacza, że wszelkie prace mogą ingerować w cenny ekosystem i naruszać prawo ochrony przyrody.
Dodatkowo żaba moczarowa pełni ważną rolę w ekosystemie – reguluje populacje owadów i jest wskaźnikiem jakości środowiska. Zdaniem mieszkańców i ekologów, pominięcie tego faktu w decyzji środowiskowej to poważne uchybienie.
Petycja i gniew lokalnej społeczności
Stowarzyszenie Multiform wraz z mieszkańcami Podleśnej skierowało petycję do organizacji społecznych i ekologicznych. W dokumencie czytamy, że inwestycja została zaplanowana „za plecami” lokalnej społeczności, bez konsultacji i bez rzetelnych ekspertyz. Podpisani zwracają uwagę, że:
- farma zniszczy krajobraz i mikroklimat wsi,
- instalacje i transformatory będą źródłem ciągłego hałasu i buczenia,
- dojdzie do spadku wartości okolicznych nieruchomości,
- pojawi się ryzyko pożarów oraz zanieczyszczenia gleby i wód.
Paulina, mieszkanka sąsiadująca z planowaną inwestycją, nie kryje emocji:
– Mieszkamy w pięknym miejscu otoczonym lasami i dziką przyrodą. Wybraliśmy Podleśną właśnie dla ciszy i spokoju. Teraz ktoś chce nam postawić za płotem hale pełne paneli, transformatorów i kontenerów. To nie tylko ingerencja w krajobraz, ale też realne zagrożenie dla środowiska i jakości życia. My się na to nie zgadzamy!
Punkty sporne
Mieszkańcy wskazują na kilka głównych problemów:
- Brak pełnej oceny środowiskowej – pominięto analizę wpływu na bioróżnorodność i zdrowie.
- Ochrona żaby moczarowej – obecność gatunku objętego ochroną unijną i krajową.
- Transparentność procedur – wielu właścicieli działek dowiedziało się o inwestycji dopiero po fakcie.
- Bezpieczeństwo – brak ekspertyz przeciwpożarowych i sanitarnych.
- Skala inwestycji – aż 6,2 ha zabudowy, kilkanaście dużych kontenerów i urządzeń przemysłowych.
- Utrata walorów krajobrazowych – ryzyko, że malownicza wieś zamieni się w przemysłową strefę paneli i transformatorów.
Co dalej?
Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Olsztynie. To właśnie SKO zdecyduje, czy decyzja burmistrza zostanie utrzymana w mocy, czy konieczne będzie przeprowadzenie pełnej oceny środowiskowej i nowych konsultacji z mieszkańcami.
Jedno jest pewne – obecność żaby moczarowej na planowanym terenie farmy może okazać się kluczowym argumentem w batalii o przyszłość Podleśnej.
Kamil Onyszk

