O lidzbarskim szpitalu, wiadukcie między ul. Kościuszki a „osiedlem Astronomów”, Termach Warmińskich i planowanych inwestycjach rozmawiamy ze starostą Powiatu Lidzbarskiego Dariuszem Iskrą.
– Jednym z najważniejszych tematów, które chciałabym z panem poruszyć jest nasz powiatowy szpital. Co się w nim w tej chwili dzieje? Jakie oddziały funkcjonują?
– W tej chwili mamy oddział wewnętrzny, Zakład Opieki Leczniczej i oddział terapii uzależnienia od alkoholu. Przy czym planujemy zmianę lokalizacji tego ostatniego oddziału, żeby zwolnic te pomieszczenia na rozbudowanie ZOL. W szpitalu wykonywane są zabiegi chirurgiczne i działa oddział ginekologiczny jednego dnia. Reforma szpitali powiatowych zakłada sieciowanie usług medycznych. Szpitale powinny się dobrowolnie porozumieć między sobą, kto jakie usługi będzie świadczyć, żeby nie robić sobie konkurencji w kadrach medycznych i w pacjentach. Wiem, że oczekiwania mieszkańców są takie, że chcieliby w tym swoim szpitalu mieć całą opiekę, ale niestety ten system na to nam nie pozwala.
Jeśli chodzi o nasz Zespół Opieki Zdrowotnej, to warto przypomnieć, że mamy bardzo dużo poradni, przychodni, pracowni. Mamy laboratorium, pracownię RTG, tomograf komputerowy. Mieszkańcy nie do końca wiedzą, że w ciągu jednego tygodnia można sobie zrobić prześwietlenie z opisem. Nie trzeba jeździć do Olsztyna, czy innych miast. Naprawdę mamy się czym pochwalić.
– Mieszkańcy jednak tęsknią za chirurgią, ginekologią…
– Chirurgia i ginekologia jest w naszym szpitalu, ale zabiegi są planowane i wykonywane tak, by pacjent tego samego dnia wrócił do domu, bez dłuższych pobytów. W tej chwili jest tendencja, by opieka była krótka, żeby pacjenci nie musieli leżeć w szpitalach po kilka dni. Mamy u siebie 26 różnych poradni, przychodni. Proszę zauważyć, że jest ich więcej niż w pobliskich Bartoszycach.
– Drugim myślę, że ważnym dla mieszkańców tematem są Termy Warmińskie. Wiemy, że zostały wystawione na sprzedaż i były chyba już dwa przetargi…
– Przetarg był jeden. Przygotowaliśmy się do drugiego, ale się nie odbył. Aktualizujemy operat i będziemy planowali przetarg na przełom marca i kwietnia przyszłego roku. Na różne sposoby próbujemy zainteresować potencjalnych inwestorów. Miejmy nadzieję, że znajdzie się kupiec.
– Jeszcze za pana poprzednika budynki po dawnym „Rolniczaku” zostały przekazane Zespołowi Szkół Zawodowych, czyli „Ekonomikowi”. Co się dzieje z budynkiem po szkole?
– Z pomocą środków z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przystosowaliśmy ten budynek do potrzeb Powiatowego Środowiskowego Domu Samopomocy, który po zakończeniu inwestycji zostanie przeniesiony z bursy. Jesteśmy na etapie odbioru robót budowlanych. Chcemy rozbudować PŚDS, zwiększymy liczbę uczestników do 45, którzy będą mogli korzystać z lepszych warunków. PŚDS powinien być już w styczniu 2025 r. w nowych pomieszczeniach.
Planujemy też zmiany w bursie. Będziemy w przyszłym roku powoli remontować pokoje, które w ciągu roku szkolnego będą służyły uczniom, a w wakacje będziemy się starali je wynajmować, na przykład uczestnikom obozów sportowych. Wiemy, że jest taka potrzeba, bo organizatorzy takich obozów pytają o możliwość noclegów. Na pewno udogodnieniem będzie też fakt, że w pobliżu bursy są obiekty sportowe.
– Skoro mówimy o inwestycjach, to jakie jeszcze planujecie?
– Skoro jesteśmy przy sporcie, to chcę powiedzieć, że prace na Orliku przy Zespole Szkół Zawodowych w Lidzbarku Warmińskim powinny się zakończyć pod koniec tego roku. Jest tam m.in. wymieniania nawierzchnia. Napisaliśmy też wniosek do Ministerstwa Sportu o zgodę na wykorzystanie zaoszczędzonych środków i wymianę za nie oświetlenia na energooszczędne.
Natomiast w przyszłym roku chciałbym pozyskać środki na modernizację Orlika przy ulicy Wierzbickiego (przy wspomnianym dawnym „Rolniczaku”) i na dwa nowe boiska – przy Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym i Zespole Szkół Ogólnokształcących w Ornecie. Warto zauważyć, że przy MOW jest trawiaste boisko, chcemy tę nawierzchnię zmodernizować, żeby wychowankowie mieli lepsze warunki ale też, aby korzystali z tego obiektu mieszkańcy powiatu.
– Mieszkańcy?
– Tak. Od października wprowadziliśmy bezpłatne użytkowanie wszystkich podległych nam obiektów sportowych dla mieszkańców powiatu, klubów i stowarzyszeń sportowych. Oczywiście terminy i czas korzystania trzeba uzgadniać z zarządcami tych obiektów. Chętnych jest bardzo wielu. W tej chwili jest problem by wszystkich pomieścić w grafiku, ale trzeba próbować, jak się jakieś godziny zwolnią, będzie można skorzystać.
– Szkoły na tym stracą.
– Kiedy przeanalizowałem wielkość wpływów, to okazało się, że w skali roku, ze wszystkich obiektów z Ornety i Lidzbarka Warmińskiego, była to kwota 30 tysięcy złotych. Myślę, że to nie są aż tak duże środki, które miałyby jakieś ogromne znaczenie w skali powiatu, a moim zdaniem udostępnienie tych obiektów sportowych mieszkańcom naszego powiatu da większą korzyść niż te 30 tys.
– Jakie jeszcze inwestycje planujecie w roku 2025?
– Mamy zakontraktowane na przyszły rok wykonanie nowej nawierzchni ul. 11-Listopada w Lidzbarku Warmińskim. W tym roku wykonaliśmy już chodniki. W przyszłym roku będzie więc kompleksowo wyremontowana cała ulica. Mamy też już podpisaną umowę na remont ulicy Polnej, będzie nowa nawierzchnia do skrzyżowania z ul. Słoneczną, plus remont istniejącego chodnika przy tzw. POM-ie po lewej stronie ulicy.
– A jakie są szanse na remont wiaduktu między ul. Kościuszki a „Osiedlem Astronomów”?
– Bardzo duże. Jesteśmy już po przeglądzie technicznym i wiemy co trzeba zrobić, żeby przywrócić na nim ruch kołowy do 2,5 tony. Jeżeli się wszystko dobrze ułoży, to w pierwszej połowie przyszłego roku powinien być przywrócony kołowy ruch samochodów osobowych. Okazało się, że jesteśmy w stanie przywrócić użyteczność tego wiaduktu przy niedużych kosztach.
– To na pewno dobra wiadomość dla mieszkańców.
– Tak jak ta, że udało się przywrócić schody przy ul. Kościuszki.
– No właśnie, bo nieraz widziałam, jak ludzie skracają sobie drogę w tym miejscu, gdzie przecież kiedyś te schody były. To było niebezpieczne, zwłaszcza zimą, kiedy tamtędy pod barierkami przechodziły osoby w starszym wieku.
– Te schody, to niby drobnostka, a bardzo się cieszę, że to zrobiliśmy.
– Jakie jeszcze inwestycje czekają powiat?
– Mamy złożone wnioski do Funduszu Dróg Samorządowych na drogę w Ignalinie, na odcinku między Morawą a Kotowem. Rozstrzygnięcie powinno być do końca tego roku, wówczas rozpiszemy przetargi i może w przyszłym roku się uda.
– A jak się panu współpracuje z poszczególnymi gminami?
– Na razie bardzo dobrze. Mamy ustaloną kolejność inwestycji drogowych. Każda gmina partycypuje w kosztach. Chciałbym też w przyszłym roku wprowadzić powiatowy transport publiczny dla mieszkańców z wykluczonych miejscowości. Jest w tej sprawie pozytywny odzew od wszystkich wójtów i burmistrzów.
– Rzeczywiście jest taka potrzeba?
– Tak. Wynika to nawet z rozmów prowadzonych z przewoźnikami. Dla przykładu – w wakacje przewoźnik, nawet do trasy między Lidzbarkiem a Ornetą, musiał dołożyć, bo bez uczniów było bardzo mało pasażerów. Będziemy więc wnioskować o środki do Urzędu Wojewódzkiego na transport do wykluczonych miejscowości. Przy wkładzie własnym, dotacjach z gmin (rozmawiałem z burmistrzami i wójtami i są „na tak”) jest szansa, że się uda to wprowadzić. Wiem, że pierwszy rok może być trudny, trzeba będzie dopasować rozkłady jazdy, jednak na pewno będzie to tani transport, bo jak wspomniałem, będą się na koszty składały: dofinansowanie, środki własne powiatu i dotacje z gmin. Myślę, że ceny biletów będą satysfakcjonujące dla mieszkańców. Będzie również można wykupić bilet miesięczny obowiązujący na wszystkich liniach. Pokładam duże nadzieje w tym projekcie.
– Myśli pan, że mamy jakąś szansę na kolej?
– Bardzo bym chciał, bo to by nam otworzyło większy potencjał w regionie, tylko, że jeżeli kolej, to widzę to w zupełnie nowej formule. Bez sensu byłaby dla nas kolej w stronę Braniewa, czy Bartoszyc. Ważna jest dla nas linia kolejowa w stronę Olsztyna. Jednak znając historię miasta wiemy, że nie mieliśmy takiego bezpośredniego połączenia. No i przez tyle lat nie ma kolei, a tereny pokolejowe mają już inne przeznaczenie. Nowy kierunek byłby dla nas dobry, jednak czy to jest możliwe? Chociaż w dzisiejszych czasach nie ma niemożliwego, ale na pewno taka inwestycja będzie sporo kosztowała. Osobiście bardzo chciałbym, żeby Lidzbark Warmiński miał połączenie kolejowe, aczkolwiek nie wiem, czy to w najbliższym czasie jest możliwe.
– Uzdrowisko wymagałoby kolei…
– Na pewno osobom starszym, kuracjuszom uzdrowiska bardzo przydałaby się kolej. Jestem z tego rocznika, że jeszcze pamiętam kolej w Lidzbarku Warmińskim, jednak przyznam, jak wspomniałem, że nie wiem czy przywrócenie jej jest możliwe.
– Może kiedyś się doczekamy, ale zmieńmy temat. Jaka była najtrudniejsza dotychczas pana decyzja jako starosty?
– Na razie jeszcze nie miałem jakiejś bardzo trudnej decyzji do podjęcia.
– Coś pana zaskoczyło po objęciu tego stanowiska?
– Zupełnie inny sposób pracy. Do tej pory (w Zarządzie Dróg Powiatowych – przyp red.) byłem nastawiony na konkretne cele, a tutaj naprawdę zaskoczyła mnie ilość spotkań, uroczystości, konferencji, zaproszeń na nie. Mam przez to wrażenie, że ten czas nie jest konkretnie wykorzystany na pracę stricte merytoryczną, ale wiem, że to też jest ważne, bo dzięki tym spotkaniom poznaję dużo ludzi, wyciągam doświadczenie i wiedzę, która mi się przyda później.
– Ludzie przychodzą często do pana z konkretnymi problemami?
– Tak. Trudność polega na tym, że kompetencje gminy, wójta czy burmistrza, są nieco inne niż starosty w powiecie. Ludziom się wydaje, że przychodzą z prostym problemem, a rozwiązanie go jest często poza naszymi kompetencjami.
– Petenci nie wiedzą, jaki jest zakres kompetencji poszczególnych organów?
– Tak. Trudno jest wytłumaczyć, że staramy się pomóc w zakresie naszych możliwości, czy to formalnych, czy finansowych. W projekcie budżetu na przyszły rok trochę zmieniliśmy rozdział środków w Wydziale Oświaty, Kultury i Promocji, żeby móc bardziej wspomagać kluby sportowe w organizacji imprez sportowych. Jest bardzo dużo sekcji sportowych i wiele jest organizowanych zawodów sportowych. Musieliśmy to sformalizować, żeby udzielać im wsparcia. Dlatego też zmieniliśmy zasady udzielania patronatu, żeby to ułatwić i szerzej pomagać.
– Słyszałam o tym, że chcecie organizować rekonstrukcję bitwy pod Heilsbergiem.
Mamy ambitny plan, żeby przywrócić rangę tej bitwy. Chcemy zorganizować trzydniowe wydarzenie pod hasłem „Heilsberg 1807”.
– Czyli właściwie coś nowego tworzycie?
– Tak, to coś nowego, ale jeżeli Lidzbarski Dom Kultury chciałby nam pomóc i swoje doświadczenie przekazać, to chętnie podejmiemy współpracę. Miałem szereg spotkań z ludźmi, nawet spoza powiatu, którzy opowiadali mi jakie to było ciekawe wydarzenie. Chcielibyśmy, żeby już w przyszłym roku „Heilsberg 1807” się odbył.
– Planuje pan jakieś zmiany w samym starostwie?
– W Zarządzie Dróg Powiatowych w pierwszym roku poznawałem jak to przedsiębiorstwo funkcjonuje. Później wprowadzałem zmiany, które pozwoliły usprawnić pracę na kolejne lata. Także tutaj daję sobie rok, żeby dobrze poznać to jak funkcjonuje starostwo. Urząd załatwia bardzo dużo różnych spraw i każdy wydział ma sporo pracy. Niedawno ustaliliśmy godziny otwarcia urzędu od godz. 7.00 do 15.00. Wiem, że była tendencja żeby dawać możliwość załatwienia spraw po południu, ale przeanalizowaliśmy to ile spraw jest załatwianych po godz. 15.00, a ile od 7.00- do 15.00. Zdecydowanie więcej osób przychodzi jednak do południa.
– Słyszałam, że podlegające wam szkoły mają dobre wyniki…
– Dobrze, że pani o tym wspomina, bo chciałbym się pochwalić naszymi uczniami szkół średnich. Okazuje się, że nasze szkoły doskonale przygotowały maturzystów. Mamy wspaniałe wyniki. Zdawalność matur w naszym powiecie jest na poziomie 94,7%. To powyżej średniej krajowej i wojewódzkiej. Jak widać nasze szkoły skutecznie przygotowują uczniów do matur.
Wielu też mamy laureatów w różnych konkursach, olimpiadach o zasięgu ogólnopolskim, a nawet międzynarodowym. Prym w tym wiodą Młodzieżowy Dom Kultury i Zespół Szkół Zawodowych w Lidzbarku Warmińskim.
Mamy się więc czym chwalić i zapraszamy wszystkich uczniów szkół podstawowych, żeby uczyli się w naszych szkołach średnich, bo nie zawsze wyjazd do innego miasta da lepsze wykształcenie. Ja na pewno swoich synów będę namawiał do tego, by tutaj na miejscu się uczyli.
Rozmawiała Ewa Lubińska