Brudna kampania wyborcza w Lidzbarku Warmińskim

Do wyborów samorządowych został miesiąc. To czas intensywnej pracy dla wszystkich komitetów wyborczych, bo walka o głosy rozpoczęła się na dobre. Kampania w Lidzbarku Warmińskim jest ostra i przyjęła niespotykaną dotąd formę, m.in. wykorzystania sztucznej inteligencji w celu oczernienia jednego z kandydatów na burmistrza.

Żyjemy w państwie demokratycznym, co oznacza, że każdy pełnoletni obywatel oddając swój głos ma wpływ na wybór np. burmistrza. Często nie mamy możliwości poznania osobiście osób ubiegających się o daną posadę, dlatego tak ważna jest kampania wyborcza, czyli szereg działań mających zachęcić do głosowania na tego, nie innego kandydata. To obietnice tego, co się zrobi jak się zostanie wybranym i przedstawienie pomysłów na rozwiązanie problemów z jakimi mierzą się mieszkańcy. Drugą, ciemną stroną wyborów, jest tzw. brudna kampania, która w tym roku jest szczególnie intensywna.

Brudna kampania wyborcza to praktyka, która jest stale obecna w polityce, choć nie zawsze jest to dostrzegane przez społeczeństwo. Jest to rodzaj strategii, w której kandydaci lub ich zwolennicy starają się zdobyć przewagę nad przeciwnikami poprzez wykorzystanie manipulacji, dezinformacji, negatywnych ataków oraz innych nieetycznych taktyk.

Jedną z najczęstszych form brudnej kampanii jest negatywna reklama, która polega na atakowaniu przeciwnika poprzez wyolbrzymianie jego wad, błędów lub kontrowersyjnych działań. Celem tego rodzaju strategii jest obniżenie wiarygodności konkurenta i przekonanie wyborców, że dany kandydat nie jest odpowiedni do pełnienia danego urzędu.

Inną popularną taktyką jest manipulacja faktami lub szerzenie dezinformacji. Może to obejmować rozpowszechnianie fałszywych informacji o przeciwniku, fałszowanie danych statystycznych lub zniekształcanie prawdy w celu wprowadzenia w błąd opinii publicznej. Działania te mogą być wykonywane poprzez media społecznościowe, kampanie reklamowe, czy nawet bezpośrednio w dyskusjach publicznych.

I takie sytuacje zdarzają się nie tylko w wielkiem polityce. Widać to dobrze w Lidzbarku Warmińskim.

W mediach społecznościowych został rozpowszechniony film utworzony przy pomocy sztucznej inteligencji. Widzimy na nim burmistrza Jacka Wiśniowskiego, który w niewybrednych i wulgarnych słowach opowiada o kampanii wyborczej i stwierdza m.in. że „(…)wciska tym biednym ludziom kit (…), aby przebimbać jeszcze 5 lat”. Film byłby nie lada skandalem, gdyby faktycznie został nakręcony przez burmistrza Wiśniowskiego. Jednak został on stworzony przez zaawansowany program komputerowy. Niewiele osób jest w stanie odróżnić nagranie od oszustwa, a co za tym idzie, mogą uwierzyć, że Jacek Wiśniowski faktycznie nagrał coś tak głupiego, bezsensownego i obrażającego swoich wyborców. 

– To naprawdę smutne, że ludzie są w stanie posunąć się do takich rzeczy, żeby mnie poniżyć i oczernić w oczach mieszkańców. Film jest krzywdzącą manipulacją dyskredytować moją osobę. To bardzo przykre, że stałem się ofiarą takiego hejtu, zwłaszcza, że od tylu lat bezustannie pracuję na rzecz rozwoju Lidzbarka Warmińskiego i jego mieszkańców. Nie wiem, kto jest autorem nagrania i nie będę rzucał oskarżeń, ale sprawa została przekazana do prokuratury i mam nadzieję, że autor poniesie konsekwencję swojego zachowania – powiedział burmistrz Jacek Wiśniowski.

Brudna kampania ma także inny wymiar. W mieście zdarzają się przypadki zrywania plakatów wyborczych. Warto wiedzieć, że decydując się na niszczenie plakatów, musimy liczyć się z karą. Ta ustalona przez sąd może wynieść 5 tysięcy złotych lub nawet ograniczenie wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Do tego dochodzi również nielegalne rozwieszanie plakatów na obiektach prywatnych, płotach i innych obiektach bez zgody ich właściciela. Wybory wyborami, ale po nich zostanie bałagan, którego z miejsc „nielegalnych” nikt nie posprząta.

Dużo dzieje się również w Internecie. Na różnych stronach pojawiają się komentarze wychwalające bądź oczerniające kandydatów. Jest ich bardzo dużo i są często powtarzalne, co może sugerować, że ich autorów jest zdecydowanie mniej niż nicków pod którymi publikują. Oznacza to tyle, że jedna osoba, przy odrobinie inwencji, może komentować pod wieloma różnymi nickami i zupełnie anonimowo, co pozwala wyciągać na wierzch „brudy” często nie mające nic wspólnego z rzeczywistością i bezkarnie wylewać pomyje, bądź w drugą stronę – pisać peany na rzecz swojego kandydata.

Czy przyszłe kampanie wyborcze będą polegały głównie na dyskredytowaniu kontrkandydatów? Czy taka manipulacja i kłamstwo jak w przypadku wspomnianego filmu stworzonego przy użyciu sztucznej inteligencji, nie spowoduje, że przestaniemy wierzyć w to, co widzimy? Brudna kampania wyborcza w tak małym mieście jak Lidzbark Warmiński nie tylko może wpłynąć na decyzję wyborców, ale może poważnie zaszkodzić dobremu imieniu osoby w którą jest wymierzona.

Demokracja zakłada, że każdy obywatel ma prawo głosu. Wprowadzanie w błąd obywatela i manipulacja faktami przypomina inny ustrój polityczny, który z jej ideą ma niewiele wspólnego.

oko

Udostępnij