Z kroniki kryminalnej. Włamanie do zakrystii i marihuana przed domem

Codziennie dochodzi do sytuacji, których sprawcy są ścigani na mocy prawa karnego. Do dwóch nietypowych sytuacji doszło przed kilkoma dniami w Lidzbarku Warmińskim i Ornecie. Choć nie mają ze sobą nic wspólnego, warto o nich przeczytać, aby zabłysnąć przed kolegami na grillu.

Włamał się do zakrystii

Złodzieje najczęściej włamują się do mieszkań, piwnic lub budynków gospodarczych. 37-latek z Lidzbarka Warmińskiego pomyślał zapewne, że Kościół jako najbogatsza „firma” na świecie chowa na zapleczu skarby lub przynajmniej datki wiernych. Postanowił sam to sprawdzić. W sobotę, 10 sierpnia mężczyzna wybił okno i wszedł przez nie do budynku kościoła. Jego łupem padła skarbona w której znajdowały się ofiary wiernych. Do najwybitniejszych w swoim fachu nie należał, bo już tego samego dnia został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji.  To nie wszystko. Okazało się, że 37-latek na początku sierpnia dopuścił się kradzieży portfela oraz telefonu komórkowego na terenie Szpitala Powiatowego w Lidzbarku Warmińskim. W chwili zatrzymania posiadał on przy sobie… skradziony telefon. Lidzbarczanin był już wcześniej karany i odpowie w warunkach recydywy. Oby w więzieniu nie trafił na wiernego z lidzbarskiej parafii.

Nie wolno hodować marihuany przed domem?

Tak naprawdę nie wolno hodować jej wcale, bowiem w kodeksie karnym uznana jest za narkotyk i traktowana na równi z heroiną, amfetaminą, czy modnym ostatnimi czasy fentanylem. Temat legalizacji powraca jak bumerang, a jej zwolennicy podkreślają, że nie uzależnia i jest zdecydowanie mniej szkodliwa niż alkohol – nie powoduje patologii, agresji domowej, urwanego filmu i zwiększonej skłonności do popełniania czynów zabronionych. Jest także legalna w wielu krajach na świecie, w tym także w Europie. W Holandii od niepamiętnych czasów, od kilku lat w kraju krecika i Rumcajsa, a całkiem niedawno na legalizację zgodzili się Niemcy. Czy w Polsce konopie powinny być zalegalizowane? Tą kwestię zostawmy naszym politykom, z których większość na pewno próbowała, ale się nie zaciągała.

Z pewnością za legalizacją jest 59-letnia mieszkanka Ornety, która postanowiła wyhodować co nieco na własne potrzeby. Wybrała na to dosyć kiepskie miejsce, bo roślinkę posadziła przed wejściem do swojego domu. Na sytuację musieli zareagować policjanci. W środę, 7 sierpnia zjawili się w na posesji kobiety i zabezpieczyli krzew konopii innej niż włóknista (ta jest legalna, bo nie zawiera substancji czynnej THC), a sprawą zajmie się sąd. Nie jest jasne, czy roślina miała upiększać podwórko, czy zostać skonsumowana – faktem jest, że orneciance grożą 3 lata więzienia.

Mamy nadzieję, że sąd będzie wyrozumiały.

Materiał przygotowany na podstawie informacji Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim. Zdjęcie czołówkowe autorstwa KPP.

olo

Udostępnij